Przyszła do nas jesień
ciężkim koszem objuczona
jakim losem mnie obdarzy
czy przyniesie mi ona
szczęśliwej chwili orzech
chwili, która minęła
nim zaczęła się jeszcze
na nią nie trzeba kosza
tę nawet ja w garści zmieszczę
i żeby uwolnić ręce
na bok szybko odłożę
by wydobywać z kosza:
marzenia wielkie dynie
tęsknoty winogrona
suszonych jabłek smutki
i słodkich łez w poziomkach
słoiczek malutki
kwiaty dni prze minionych
liście złudzeń straconych
i cierpkie rozczarowań
jarzębiny owoce
śliwek przejrzałych noce
sok wspomnień z bzu dzikiego
kłębek babiego lata
do robótek na zimę
i jeszcze do tego
zasuszonych miłości
grzybowy wianuszek
a na dnie kosza znaleźć
nadziei słodkich gruszek
na zimę to wystarczy
orzecha mieć nie muszę.
Kryha
Skarby jesieni...
A czy wiecie, co to "skarby jesieni"?
Piękne jabłko, co się w sadzie rumieni,
garść orzechów na leszczynie zebranych,
spadające z wysoka kasztany,
pełne maku słodkiego makówki
i czepliwe, łopianowe główki,
strąk fasoli, kapusty łuszczyny
i czerwone jagody kaliny,
i na klonach nasionka skrzydlate,
co z jesiennym ścigają się wiatrem.
H. Zdzitowiecka
Odchodzi lato.
Wzbudza tęsknotę
Szelesty liści jak pożegnanie.
Pięknieją drzewa
szkarłatem, złotem,
W gałęziach z kwiatów owoc zostanie.
Odchodzi lato. Chce zauroczyć
Nićmi białymi
w gęstwinach, krzewach,
Fioletem w słońcu palą się wrzosy,
Muchomor czerwień
w lasach rozsiewa.
Odchodzi lato spacerem mgielnym,
I jakby w perły zastygłą rosą,
Podmuchem wiatru,
powietrzem sennym,
I łzami róży, co marznie nocą.
Autor nieznany
Rozpoczęło się grzybobranie,
Wśród mchu i porostów ogonków odrywanie.
Wśród szumu koron sosen
pod niebem zawieszonych,
Wśród zapachu żywicy woni rozciągnionych.
Zwolna napełniają się kosze, koszyki.
Prawdziwki. kozaki. maślaki, rydzyki.
Wszystkie dorodne leżą pospołem.
Jedne na górze, drugie na dole.
Brzmią zbieraczy śmiechy i zachwyty,
Bo dziś zbiór nad wyraz był sowity.
Wracają grzybiarze zmęczeni.
Leśną strawą w domu uraczeni.
Każda gospodyni rąk od zbioru nie odrywa,
Póki ostatni grzybek w zalewie nie pływa.
Będą wieńce suszone na stoły świąteczne.
Będa zagrychy do używek konieczne.
Póki ciepła do późnej jesieni pogoda,
Każdemu w głowie leśna przygoda.
Maszeruje do lasu w mgle o świcie,
Grzybobranie
Kiedy
ptaki już wstaną,
kwiaty
zbudzą się rano,
z
koszem idę do lasu.
Dlaczego?
Zbieram
tylko koźlaki,
prawdziwki
i maślaki.
Muchomory
omijam.
Dlaczego?
Każdy
grzybek wykręcę,
Żeby
było ich więcej
Wyjmę
z ziemi ostrożnie.
Dlaczego?
Mieczysława
BuczkównaLas jesienny grzybem pachnie
w trawie nęci kurka, kania
Nadszedł wrzesień pora właśnie
zacząć sezon grzybobrania
Rusza zatem miasto w lasy
tłumem plują autokary
Z nóg dam spadły już obcasy
i króluje gumiak stary
W ręce kosze i koziki
uzbrojeni tak grzybiarze
pędzą w ostęp lasu dziki
na gołąbki, na koźlarze
Nie pogardzą i maślakiem
z octu będzie znakomity
o zimowej ,śnieżnej porze
na przekąskę wyśmienity
Czy samotnie czy też w parze
przez zarośli gęste krzaki
poszukując borowików
przecierają nowe szlaki
A pod wieczór utrudzeni
z lasu spiesznie powracają
kosze puste, grzybów nie ma
smętne miny wszyscy mają
lecz po chwili w autokarze
wesolutko śmiechy, chichy
grzybów było na lekarstwo,
więc alkohol lej w kielichy
plują tłumem autokary
w mieście wieczór ,światła płoną
koniec jazdy czas wysiadać
i przywitać się z swą żoną
Oj, udała się wycieczka
no i grzyby są w koszyku
chociaż dziwi się żoneczka,
że w zalewie, że w słoiku
Ten obrazek z grzybobrania
radą dla grzybiarzy kończę
gdy las skąpi swoich darów
zawsze wysyp jest w Biedronce.
MikaRouz
JESIENNE LIŚCIE
Liść
Usiadł
liść na gałązce,
zieleń zacisnął w piąstce,
otwiera dłonie i z dłoni
lato rozwija zielone.
Usiadł listek na drzewie,
Kiedy odlecieć, nie wie.
Piórka żółte nastroszył,
Bo jesień podmuchem go płoszy.
zieleń zacisnął w piąstce,
otwiera dłonie i z dłoni
lato rozwija zielone.
Usiadł listek na drzewie,
Kiedy odlecieć, nie wie.
Piórka żółte nastroszył,
Bo jesień podmuchem go płoszy.
Józef Ratajczak
Liście
Klon ma złote liście, świecą się ogniście.
cały świat oczyści. Władysław Broniewski
Liście
Czerwone,
złote, brązowe,
liście jak z bajki kolorowe,
płyną na wietrze jesiennym,
a za oknem świat taki senny.
Ptaki w dalekie lecą kraje,
jabłoń owoce swoje nam daje.Deszcz kropelkami na ziemię kapie,
pola już puste, spichrze bogate. T. Droń
Jeden listek złoty z lipy spadł.
Odchodzi lato
Odchodzi lato na skrzydłach ptaków.
Zostaje cisza.
Nawet melodii liści topoli
Teraz nie słychać.
Tylko za oknem w szarudze moknie,
krakanie wrony.
Smutna jest jesień, w ogrodzie, w lesie
i na balkonie.
Wróbel na ławce.
Chłopiec z latawcem.
Wiatr stuka w blachę.
Trzeba cierpliwie, czekać ,
aż przyjdzie,następne lato.
Znowu przyfruną ogromną
chmurą zielone ptaki
i będą śpiewać na wszystkich drzewach,
i chwalić kwiaty.
wiermal
Jesienne linie
Odchodzi lato
Skowroneczki, szpaki i kosy
odleciały pierzastą chmurką.
przykryły jesienną fryzurką.
Maciejki, piwonie i groszki
przestały urzekać zapachem.
Zebrano nasiona i strączki,
deszcz cicho zaśpiewa Bachem.
Odchodzi lato, tak być musi,
taka kolejność uczuć w nas.
Jesienią dywan z liści skusi,
a wiatr przewieje tęskny czas.
Jutta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz